Wobec dostojeństwa czcigodnego Jubilata cóż napisać? Doniosłość chwili, a jednocześnie niewypowiedziany charakter miejsca, którego można jedynie doświadczyć. Oddać go zaś, moim skromnym zdaniem, potrafią tylko – choć i to nie w pełni – strofy wiersza, a szczególnie tego dziecięcego. Niech więc w dzień siódmej dekady naszego miejsca w Koszalinie, wybrzmi opowieść bajarza…
Baja na Pałac Młodzieży
W swym fotelu ulubionym, siadł wygodnie i szeroko,
Dzierżąc w dłoni starą księgę, dziadków naszych za zwyczajem,
Wąs zakręcił, wdział binokle, zmrużył lekko lewe oko
I czeladzi w krąg zebranej począł czytać baśnie, baje…
A w nich świat zaklęty w bańce, magia, dziwy, czary-mary
I kot w butach, i krasnale, Alibaba, pszczółka Maja,
Wróżki, smoki, Calineczka, struś Pędziwiatr, niedźwiedź stary –
Orszak złoty baśnioludków łączy dzisiaj nasza baja!
Skąd ich tylu? – wnosi bajarz, poprawiając okulary,
Jakby sam nie wierzył baśni, z którą wszak jest za pan-brat.
Ach, to dziś przypada dzień ten! Niech rozlegną się fanfary!
Siedem dekad już wybiło – niech nam żyje więc sto lat!
O kim mowa? Komu zewsząd niosą dziś prezenty, dary?
Świat baśniowy w Koszalinie, dokąd spieszy, dokąd bieży?
To otwarty na marzenia, choć nie młody, lecz nie stary!
To jedyne takie miejsce… Tak! To Pałac jest Młodzieży!
W tym Pałacu komnat tysiąc, przejść tajemnych co nie miara!
Wszędzie tańce, śmiechy, śpiewy, dźwięk muzyki, obce mowy,
Zapach ciast i błyski fleszy, teatralna też kotara,
Barw ulice, rzeźb popiersia, świat bajeczny, kolorowy…
Wnet ostatnie słowa baśni… kartki dalsze puste stoją,
Bajarz kończy, lecz co dalej? Kto dopisze dalsze strony?
Może Tobie, Czytelniku, również baje w snach się roją?
Przyjdź więc do nas, piszmy razem – wers ostatni nieskończony…
Kamil Barański